Czy transpłciowa tożsamość u nastolatków to przemijająca moda? Jak pokazują najnowsze badania – nic bardziej mylnego!
Badacze Uniwersytetu Amsterdamskiego, prowadzeni przez Catherinę van der Loos, użyli danych amsterdamskiego Centrum Dysforii Płciowej z lat 2000-2022 o diagnozach transpłciowości i wypisywanych receptach. Sprawdzili, ile osób, u których rozpoczęto terapię w wieku nastoletnim, kontynuowało leczenie w dorosłości .
Nieletni w badaniu otrzymywali opiekę według tzw. „modelu holdenderskiego”, który, choć dopuszcza możliwość tranzycji młodzieży, opiera się na długotrwałym gatekeepingu. Więcej na ten temat piszemy w naszej krytyce tego rozwiązania . Wewnątrz tego systemu osoby nieletnie, u których zdiagnozowano dysforię płciową, otrzymują analogi GnRH – popularnie nazywane „blokerami dojrzewania”. Analogi GnRH powstrzymują produkcję estradiolu lub testosteronu. Opóźnia to wykształcenie się trzeciorzędowych cech płciowych, pozwalając osobie na eksplorację swojej identyfikacji i podjęcie spokojnej, przemyślanej decyzji o terapii hormonalnej.
Badanie zidentyfikowało 720 osób, u których rozpoczęto terapię od analogów GnRH, a następnie wprowadzono terapią hormonalną. Aż 98% spośród nich kontynuowało terapię w dorosłości. Jedynie u 16 osób nie znaleziono aktualnej recepty na hormonalną terapię zastępczą. Odsetek osób, które zaprzestały przyjmowania leków, wynosił 4% (12 osób) dla osób transżeńskich oraz 1% (4 osoby) dla osób transmęskich.
...